Love

sobota, 5 października 2013

Siema siema, jak się masz? - siema chujowo,
Monotonia dopierdala , rutyna to błędne koło,
Czas zapomnieć, że się żyje,
Ruszyć całą parą na przód z wiarą na przekór temu, 
Co nie pozwala zasnąć,
Idę, pierdolę jutro, walczę dzisiaj nadal,
A jak poukładam ten bałagan to stąd wypierdalam.
Tam gdzie będę mógł powiedzieć, nie potrzebując dowodu,
Gdzie marzenia się spełnia, a nie zabiera do grobu.
Nie powiem nic nikomu, zniknę tak po prostu uwierz,
Spełniać sny i zrobić to, czego nie zrobił by głupiec,
Nie chcę uciec, ale muszę,
Myślę,że zrozumiesz dobrze.
Nie no powiedz, że rozumiesz też i boli Cię to życie. 
Taaa. Idę mijam fałsz i te bezcelowe twarze,
Zniszczone przez los, gorzej niż dzieci w holokauście.
Serce podpowiada stój, rozsądek każe uciekać,
Przecież nic Cię tu nie czeka, 
Dalej nie zwlekaj, uciekaj!
Myślę, racje ma czy nie,
To kurwa trudne, już się gubię.
Przecież łatwiej słuchać serca,gdy ma się kose z rozumem.
Nie chcę wylewać łez, na spragnione wody ulicy,
Odkąd nie imponują mi noce zmieszane z truizmem,
Szarość zwykłych dni męczących, to my pozbawieni snu kraj,
i niech sam zwalczy królów osądzonych przez stu.
Nigdy nie chciałem być tam, gdzie oni, mówię poważnie,
Na bank znasz te akcje typu zjebane melanże,
Wódka pozwala zapomnieć jedynie, jak się nazywam,
A problemy jak były tak są, nie znikną chyba.
Ale pije, nie wiem czemu,
Gubię świadomości ostrości,
Martwię się o jutro, walczę o marzenia non stop.
Nie wygrałem ani razu,
Takie śmieszne? kurwa śmiej się,
Szarość zwykłych dni, chwila a ustąpię Ci miejsce.

Brak komentarzy: