Obrałem drogę na skróty przez las i zabłądziłem.
Robiło się późno, byłem przestraszony i samotny,
Ale wtedy uprzejmy stary człowiek ujął moją dłoń i Zaprowadził mnie do domu.
Mama nie mogła go zobaczyć ale on tam stał.
I wiedziałem głęboko w sercu, że był odpowiedzią na moje Modlitwy.
Oh wierzę że pośród nas są anioły.
Zesłane tu do nas skądś z góry.
Przychodzą do ciebie i do mnie w czasie naszych najczarniejszych godzin.
By pokazać nam jak żyć, by nauczyć nas jak dawać.
By poprowadzić nas światłem miłości. Gdy kłopotliwe czasy utrzymywały się w życiu i miały mnie Na kolanach,
zawsze był tu ktoś, by przybyć i mnie pocieszyć.
Miłe słowo od nieznajomego, by podać pomocną dłoń.
Telefon od przyjaciela, by powiedzieć po prostu, że Rozumie.
I nie jest to ani trochę śmieszne, że w ciemności na końcu Drogi,
Ktoś rozświetla ścieżkę pojedynczym promieniem nadziei. Przybierają tak wiele twarzy, pokazują się w Najdziwniejszych miejscach,
By ułaskawić nas miłosierdziem w czasie, gdy tego Potrzebujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz